Granica Jacqui Lee Schiff  – Raj tak wielu, piekłem tych wybranych…

Będąc Maluszkiem, marzymy o tym, o byciu traktowanymi w taki sposób, niczym prawdziwe dzieci. Dla jednych to marzenie, które choć wiedzą, że nie realne tak nadal
o nim marzą. Dla innych to po prostu element tej społeczności, coś co stało się znakiem rozpoznawalnym, ikoną dla nas samych, i z czym my sami się utożsamiamy.  Dziś temat właśnie o tym jednym marzeniu, które nas wszystkich łączy, o przeżyciu, rodem wyjętym z opowiadania, które czytamy chcąc, marząc by kiedyś spotkało to nas.

ABDL,  już samo w sobie jest społecznie traktowane jako granica tego co powinniśmy społecznie dopuszczać.  Często słyszy się argumenty czy obawy, że jesteśmy chorzy lub że to co robimy jest niebezpiecznie blisko pedofilii. Te domysły, choć tak krzywdzące
i tak niezgodne z prawdą są oczywiste, i gdybym sama nie była częścią tej społeczności, najpewniej miałabym podobne pierwsze wrażenie o tej społeczności. Popatrzmy na to trochę z boku, okiem nieco bardziej krytycznym. Dorośli, zachowujący się jak niemowlęta, noszący i używający pieluch, bez konieczności używania ich, cała ta cukierkowa oprawa… Dla wielu będzie to przerost formy nad treścią, dla wielu będzie to po prostu chore czy zwyczajnie dziwne, i patrząc na to z ich perspektywy, trudno im się dziwić.  Trafiłam jednak na pewną historię, na pewną osobę, która ABDL przeniosła na zupełnie nowy poziom,  granicę, którą myślę, że powinniśmy wyznaczyć sobie jako społeczność i nigdy jej nie przekraczać. Dziś ponownie bez grafiki, myślę że temat ten jest zbyt poważny aby zawierać w nim grafikę, która poprzez swój styl, jedynie nadawałaby braku szacunku dla tego tematu.

Co gdybym Wam powiedziała, że te sceny, które możemy przeczytać w różnych opowiadaniach, zdarzyły się naprawdę? Co gdybym Wam powiedziała, że zamiast postaci literackich, to prawdziwi ludzie odgrywali te sceny i byli utrzymywani w stanie mentalnego wyparcia?
Zapewne powiedzielibyście, że zawędrowałam w Internecie na którąś ze stron dla dorosłych a to co widziałam było jedynie materiałem pornograficznym, prawda? Naprawdę chciałabym byście mieli rację…  Uprzedzam, następne akapity nie będą przyjemne i powinny być traktowane poważnie.

Na przełomie lat ’60 i ’70 ubiegłego wieku Jacqui Lee Schiff stworzyła nową metodologię leczenia schizofrenii oraz psychozy a w późniejszych latach również i depresji oraz stresu pourazowego.
Metodologię tą nazwała Reparenting Therapy  lub Terapią Rewychowawczą a polegała ona na celowym utrzymaniu pacjenta w przekonaniu, że jest on dzieckiem lub niemowlęciem, w zależności od danego pacjenta. Jej metody daleko odbiegały od kanonu wiedzy medycznej, w leczeniu zaburzeń psychicznych, a ona sama określała, iż zwykła terapia w wielu przypadkach jest nieskuteczna, czasochłonna i stresogenna dla pacjenta. Jej motywacją było aby poprzez utrzymanie pacjentów w stanie całkowitej izolacji od reszty społeczeństwa oraz poprzez danie drugiej szansy na dorastanie (przeżycie tych momentów, w których pacjenci czuli się bezpiecznie) nadpisać w mózgu traumę, która spowodowała dane zaburzenie.  Metoda tak niekonwencjonalna iż wiele osób było gotowych poddać się takiej terapii lub poddać takiej terapii pacjenta w stanie silnych ataków psychozy.

Wielu pacjentów w takim stanie, można w łatwy sposób przekonać o danym pomyśle zwłaszcza jeśli  są oni podatni na wpływ oraz nie mają wypracowanych odpowiednich mechanizmów obronnych.
Schiff poddała tej terapii wiele osób, często nie kryjąc czysto bestialskich metod, zmuszając pacjentów nie tylko do noszenia ale również i używania pampersów, picia
z butelki czy kształtując w pacjentach przeświadczenie posłuszeństwa stawiając się
w roli matki, której często brakowało w życiach pacjentów, opiekuna i osoby bliskiej, przy której pacjenci czuli się bezpiecznie, mogąc odegrać te sceny, które widzieli jako najlepsze chwile swojego dzieciństwa. Pacjenci ci, nie jednokrotnie byli w tamtych czasach kneblowani, bici czy zwyczajnie wytykani palcami, przez resztę społeczeństwa, a ich najbliższe otoczenie nie mając innego rozwiązania, oddawało ich do zakładów zamkniętych czując presję lub niemożność poprawnej pomocy, leczenia. Dla takich pacjentów jak i dla ich rodzin metoda Schiff, choć tak nie konwencjonalna, wydawała się być rozwiązaniem idealnym, dokładnie tym czego osoby takie potrzebowały a czego nikt do tej pory im nie zapewnił.

Pierwotnie Schiff uznawała pierwsze terapie jako sukcesy, dopisując i rozwijając metodę, adaptując ją wraz z potrzebami nowych pacjentów. Część z nich szczególnie tych cierpiących na schizofrenię, w trakcie terapii uspokajała się, wyciszała się zdecydowanie szybciej niż przy ogólnie przyjętych metodach, dając Schiff przeświadczenie iż metoda ta działa i ma pozytywny wpływ na pacjenta.
Wiele z metod które w późniejszych terapiach wprowadzała Schiff były wymuszane na pacjentach a jedynym kryterium przyjęcia była wola przyjęcia samego pacjenta, przez co wiele sesji tej terapii było podyktowanych mylnymi wnioskami samej Schiff. W szybkim czasie do Schiff zaczynali przychodzić pacjenci z dużo różniącymi się zaburzeniami, będącymi w lub z podejrzeniami depresji, stanów depresyjnych, hipochondrii, czy nawet złego samopoczucia. Schiff odbierała ten wzrost popularności jako dowód na to, że jej metoda działa, jednak podejmowała coraz to drastyczniejsze metody, tworząc coś na kształt sekty, w której pacjenci są traktowani jak jej własne dzieci. Schiff często zmuszała pacjentów do czynności karmienia piersią czy też przymusowego używania pampersów, każąc za brak posłuszeństwa oraz izolując pacjentów na tyle długo w takich warunkach aż warunki te nie złamią ich przyzwyczajeń.

Tłumaczeniem posta gromadzącego i wyjaśniającego historię Jacqui Lee Schiff i jej terapii Rewychowaczej z portalu Reddit.  Post choć pochodzi z nieoficjalnego źródła (nie będącego uznawanym za wiarygodny), tak odwołuje się do wielu artykułów i publikacji, opisujących w większych detalach te zdarzenia. Autorem posta jest użytkownik o nicku Omuzilla.  Dla zachowania spójności tłumaczenie to oznaczone będzie innym kolorem tekstu.

Pod koniec lat sześćdziesiątych i na początku siedemdziesiątych kobieta
o imieniu Jacqui Lee Schiff zapoczątkowała nową formę leczenia ciężkich zaburzeń psychicznych, szczególnie psychozy i schizofrenii: „terapię wychowawczą”. Wierzyła, że ​​standardowe sesjeterapeutyczne są nieskuteczne, a prawdziwe rezultaty można uzyskać tylko dzięki intensywnemu leczeniu w pełnym wymiarze godzin. Cofała swoich pacjentów z powrotem do dzieciństwa, wcielając się w rolę matki, a następnie powoli wychowywała ich na nowo, by omijać traumy
z dzieciństwa, które spowodowały ich problemy.

Schiff pracowała w epoce, w której przyczyny chorób psychicznych były słabo rozumiane i niesłusznie obwiniane o złe rodzicielstwo. W tamtym czasie sesje terapii grupowej, podczas których pacjenci odgrywali przed sobą naładowane emocjonalnie chwile z dzieciństwa, reprezentowały psychoterapię głównego nurtu wiedzy medycznej. Schiff doprowadziła jednak tę rolę do skrajności, wycofując pacjentów z powrotem do freudowskich etapów ustno-analnych
i „odtwarzając” ich na nowo przez okresy trwające prawie tak długo, jak prawdziwe dzieciństwo.
Dla terapeutki jako pacjentki było to intensywne przeżycie: w szczytowym momencie leczenia jej pacjenci wymagali stałej opieki: karmienia potrawami przeznaczonymi dla niemowląt, spania w łóżeczku i noszenia oraz używania  pieluch przez całą dobę, przez wiele miesięcy. Schiff, prowadząc swoich dorosłych pacjentów przez kolejne lata dzieciństwa, wierzyła, że ​​może naturalnie zrekonstruować zdrowe, dorosłe „ego”, bez potrzeby tradycyjnej terapii.

Regresja była utrzymywana w środowisku, które całkowicie wspierało ideę,
że pacjent jest niemowlęciem lub małym dzieckiem. Nigdy nie nazywała ich „pacjentami”, tylko „dziećmi”. Czynności czy przedmioty przeznaczone dla dorosłych zastąpiono pozytywkami, smoczkami, gryzakami i innymi zabawkami dostosowanymi do ich nowego wieku psychologicznego. Kiedy chcieli się poruszyć, nauczyli się raczkować; kiedy byli głodni, nauczyli się płakać; kiedy musieli iść do łazienki, uczyli się załatwiać swoje potrzeby
w pieluchy, tak jak robi to prawdziwe dziecko. To oczywiście oznaczało,
że Schiff musiała odgrywać idealną „matkę”, wraz z regularnymi karmieniami i przewijaniem. Pomysł polegał na przywróceniu niezależnej osoby dorosłej
w całkowitą zależność, a następnie zasypaniu jej miłością i dyscypliną, których rzekomo brakowało w prawdziwym dzieciństwie, aby je wyleczyć.

Dopiero gdy Schiff poczuła, że pacjent naprawdę cofnął się i pogodził ze swoimi problemami, pozwolono mu „dorosnąć”, a nawet wtedy tylko stopniowo, przez wszystkie etapy, jakich doświadczało normalne dziecko, łącznie z nauką korzystania z nocnika. Po miesiącach spędzonych na zwróceniu na siebie całodobowej uwagi swojej, wielu pacjentów opierało się tak, jak zrobiłoby to prawdziwe dziecko. „Dwuletni etap negatywizmu jest zawsze problemem” – zauważyła o swoim własnym nastoletnim synu, którego poddała leczeniu. „Przez jakiś czas myślałam, że Eric może nigdy nie nauczyć się korzystania z toalety”. Następnie ochrzciła je nowymi imionami na cześć ich „odrodzenia” jako zdrowych osobników.

W 1970 roku Schiff wydała książkę „All My Children”, która stała się bestsellerem i ugruntowała jej reputację. Powstałą sieć wyszkolonych przez Schiff par małżeńskich, które przyjmą dorosłe dzieci, które uległy regresji
i przywrócą je do zdrowia.

Może to brzmieć jak raj na ziemi dla ABDL, ale jak to często bywa, rzeczywistość nie pasuje do fantazji. Schiff nie była wyszkolonym psychologiem. Wykształciła się jako pracownik socjalny i nie podjęła żadnej prawdziwej próby ilościowego określenia swoich metod, które były zakorzenione raczej w instynkcie macierzyńskim niż w nauce. Co więcej, nie było żadnego nadzoru w żadnym z obsługiwanych przez nią obiektów. Wokół Schiff powstał kult osobowości, a ona rządziła nimi żelazną pięścią.

Pod koniec lat 70. Schiff znalazła się w otoczeniu kontrowersji i była przedmiotem oficjalnego śledztwa. Stan Wirginia, do którego przeprowadziła się po podejrzanej śmierci pacjenta w Kalifornii, zamknął jej dom grupowy. Rosnąca liczba skarg od byłych pacjentów sugerowała, że ​​życie w jednym
z instytutów Schiff było wyjątkowo nieprzyjemne, szczególnie dla tych, którzy nie spełnili bezkompromisowych standardów Schiffa. Chociaż pacjenci dobrowolnie zobowiązali się do jej opieki, po przejściu przez jej drzwi nie było wyjścia, dopóki nie zgodziła się na to sama Schiff.

Bez względu na to, jakie były jej techniki, w połowie lat 70. zawdzięczały więcej wojsku lub więzienia niż rodzicielstwo. To było mniej treningu niż indoktrynacji – nawet kultowej. Pacjenci byli całkowicie odizolowani od świata zewnętrznego. Wielu z nich przeprowadziło się nawet do domu Schiffa, gdzie oczekiwano odcięcia więzi z biologicznymi rodzicami, odnoszenia się do Schiff i jej męża jako do matki i ojca oraz regresji w tryb dziecka na polecenie. W artykule w Chicago Reader terapeuta Alan Jacobs, który trenował
z Schiffem latem 1975 roku, przypomniał, że widział, jak Schiff nakrzyczała na dorosłą kobietę za to, że nie wypróżniła się w pieluszce, nazywając ją „upartą
i oporną”.

Pieluchy i butelki stanowiły opiekuńczą stronę doświadczenia rodzicielskiego; drugą stroną była dyscyplina. Jeśli surowa rozmowa nie zdołała przekonać pacjenta, krzyki, zastraszanie i nacisk rówieśników poprzez krytykę grupową były wykorzystywane. Ci, którzy mówili jak dorośli, wspominali o swoich biologicznych rodzicach lub sprzeciwiali się używaniu pieluch, spotykali się
z narastającą serią kar, począwszy od „stania w kącie” przez dłuższy czas lub płukania ust mydłem, a skończywszy na biciu, pozbawianiu snu, a nawet chłostaniu. Opracowano „krzesła do krępowania” dla najbardziej opornych pacjentów, pozostawiając ich unieruchomionych na wiele dni, próbując przyzwyczaić ich do pieluch i karmienia. W skrócie, im bardziej pacjent zachowywał się jak małe dziecko, tym lepiej był traktowany.

W tym samym czasie Schiff rozszerzyła swój zakres od „leczenia” poważnie zaburzonych schizofreników do prawie każdego, kto miał trudny okres
w dzieciństwie. Rodziny, terapeuci, szkoły, a czasem nawet sądy oddawały jej pod opiekę coraz większą liczbę nastolatków i młodych dorosłych. Oznaczało to, że prawie każdy mógł się zaangażować w pieluchy, niezależnie od tego, czy tego potrzebował, czy nie. Zachowywanie się jak dziecko nie przychodzi naturalnie większości ludzi, zdrowych lub nie, więc Schiff i jej personel stosowali kary, aby zmusić swoich pacjentów do właściwego nastawienia. Był to w zasadzie obóz treningowy do produkcji dorosłych dzieci. Pacjenci byli całkowicie odizolowani od świata zewnętrznego i karani za zachowywanie się jak dorośli.

Według współczesnych standardów całość wydaje się bardziej niż trochę perwersyjna, bliższa kultowi S&M niż placówce medycznej. Czytając opisy jej zabiegów, prawie niemożliwe jest, aby nie widzieć Schiff jako dominy. Opisy brzmią jak typowa fantazja ABDL, bez jakiejkolwiek zgody. Czytając między wierszami swoich własnych pism, trudno nie pomyśleć, że sama musiała przepracować kilka dość poważnych problemów. Jej system tworzenia „dzieci”, które wymagały całodobowej uwagi, nie pozostawiał wiele miejsca na życie osobiste i wkrótce rozwiodła się. Najwyraźniej rozkoszowała się całkowitą władzą, jaką miała nad swoimi podopiecznymi, śpiąc w tym samym pokoju, co jej „dzieci”, i sama zajmując się codziennym karmieniem
i przewijaniem, posuwając się nawet do karmienia ich własną piersią, według niektórych raportów. To świadectwo ówczesnej naiwności seksualnej, że nikt w głównym nurcie nie sygnalizował rażąco fetyszystycznego charakteru jej relacji z pacjentami.

Kiedy w 1972 roku młody człowiek „cofnięty w regres” zmarł w wyniku poparzenia w nadmiernie gorącej kąpieli, Schiff została zmuszona do zamknięcia działalności i przeprowadzki do innego kraju. Ponownie otworzyła nowy ośrodek, ale została zmuszona do ponownego zamknięcia zaledwie dwa lata później, kiedy pacjent pozwał ją za napaść, twierdząc,
że był przewijany, związany, zakneblowany i bity, dopóki nie zemdlał. Kontrowersje zmusiły ją do wyjazdu ze Stanów Zjednoczonych do Europy, gdzie kontynuowała praktykę wychowywania dzieci aż do lat 80. XX wieku.
W tym momencie podstawowa teoria, na której opierały się jej techniki, idea, że ​​złe rodzicielstwo jest winą zaburzeń psychicznych, już dawno wypadła
z łask, ponieważ badania ujawniły przyczyny biologiczne. Kiedy zmarła
w 2002 roku, ona i jej podejście zostały całkowicie zdyskredytowane przez główne środowisko zdrowia psychicznego.

Przypadek Jacqui Lee Schiff  pokazuje jak niebezpieczne są niekonwencjonalne podejścia zwłaszcza w rękach osób, które same potrzebują pomocy psychicznej. Choć motywacje Schiff pierwotnie miały dobre intencje tak szybko jej metoda z przyjaznej pacjentowi zamieniła się w piekło, które pacjenci byli zmuszeni przeżywać wciąż na nowo dostosowując się do podejścia samej Schiff poprzez bestialskość i wręcz nieludzkie traktowanie drugiego człowieka. Gdy po raz pierwszy przeczytałam i zainteresowałam się tym tematem, czułam obrzydzenie, złość i niechęć do tej społeczności i po części również do samej siebie, jako członkini tej społeczności. W końcu opowiadania które piszemy, fantazje, o których marzymy i nasze własne wyobrażenia o tej społeczności
w tym idealnym stanie, tak niewiele się różnią od podejścia Schiff i jej metod. Jednocześnie dziś widząc te fantazje, marzenia i wyobrażenia, właśnie na przykładzie Schiif widzimy co tak naprawdę oznacza spełnienie tych fantazji .

Oczywiście historia Jacqui Lee Schiff nie jest i nie powinna być widziana jako powód do zamknięcia tej społeczności czy nazywania nas zboczeńcami czy chorymi  a bardziej traktowałabym to jako przestrogę, granicę, po przekroczeniu, której społeczność powinna zostać przypomniana o tragedii wielu i różnicy pomiędzy fantazjami
a rzeczywistością, zwłaszcza dziś gdy na rynku jest ogromny wybór materiałów,
które dziś możemy z taką łatwością kupić.

Chciałabym również poprosić, przypomnieć i bardzo wyraźnie powiedzieć, że ABDL nie może i nie powinien być postrzegany jako ten nowy i cudowny sposób na poradzenie sobie z tak poważnymi problemami jakim jest zdrowie psychiczne nas samych. Nie wiem czy któreś z Was cierpi na jakieś zaburzenie psychiczne, jednak nawet jeśli są tu również takie osoby, proszę nie zamieniajcie terapii na Fantazje ABDL. Psychologowie, terapeuci
i psychiatrzy to osoby z dużo większym doświadczeniem niż my sami, z dużo większą wiedzą (niezależnie od naszego wieku czy stopnia naukowego).

Na sam koniec chciałabym powiedzieć kilka słów, na temat wiarygodności tego tematu. Dla wielu może się wydawać że to jest tylko jeden post na jednym z portali społecznościowych, dziś funkcjonującymi. Dla wielu z Was autor popłynąć dość mocno
w swoim poście, jednak NIE jest to opowiadanie, czy opis czyjejś Fantazji. Nie jest to również temat, z którego można zrobić sobie inspirację na zabawę. To tragedia wielu osób będących w potrzebie a zostawionych na pastwę losy.
Sama czytając ten post miałam duże zastrzeżenia, duży sceptycyzm, jako że czytając sam opis jest aż tak odrealniony od tego co znamy, że aż wydaje się być zwykłą fantazją spisaną przez jednego/jedną z nas. Googlując jednak kolejne frazy i przeglądając coraz to nowsze strony, artykuły, w pełnie niezależne od siebie, czy finalnie czytając książkę samej Schiff, coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, iż materiał w poście jest skrótem tych zdarzeń.


Wszystkie materiały bazowe:

 

Artykuł – Ile kosztuje bycie Maluszkiem?

Grafika 1

Ile tak naprawdę kosztuje bycie Maluszkiem? Ile kosztuje bycie ABDL?

To pytanie towarzyszy zdecydowanej większości z nas, Maluszków, nowych, starszych, zastanawiających się nad tym, czy zwyczajnie ciekawych.  Co to właściwie znaczy ile kosztuje bycie ABDL, przecież nie płaci się za bycie Maluszkiem, prawda?
Uspokoję wszystkich tych, którzy przestraszyli się że od dziś będą musieli płacić jakiś nowy podatek od bycia Maluszkiem.  Co to to nie… Tu bardziej chodzi nie o sam koszt bycia a koszt praktykowania.
Na pomysł tego posta wpadłam już w 2017 roku, jednak celowo omijałam go, z prostego faktu, wszystko się zmienia, a i samo określenie ,,kosztów” nie jest takie proste jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać…

Zacznijmy więc od innego zagadnienia, od nieco innego pytania, mianowicie:
Co jest tak właściwie potrzebne by praktykować? Wystarczy tylko pieluszka
i smoczek, czy potrzeba czegoś więcej?

Tu pojawia się nam pewien problem, jako że w teorii, wszystkie możliwe rzeczy mogą być potrzebne, począwszy od kartki papieru i kredek, przez pampersy, puder dla niemowląt aż po butelki, smoczki, ubranka, a nawet mebelki…

Dla uproszczenia tego oszacowania wykluczmy mebelki jako iż nie jest to produkt łatwo dostępny, a należałoby również doliczyć koszty transportu, oraz możliwe cło, już nie wspominając o kosztach ewentualnego złożenia.
Skoncentrujmy się również na tym jednak co mamy w Polsce, jako iż jest ogromna ilość zagranicznych zamienników czy produktów dodatkowych, która pomimo ceny (zawyżonej poprzez przelicznik walut dolicza również dostawę zagraniczną, która kosztuje od 30 zł do 50 zł w zależności od produktu oraz miejsca docelowego względem miejsca pierwotnej wysyłki).

Co więc możemy kupić tutaj, w Polsce, co może nam się przydać przy praktykowaniu?
Wyliczmy to sobie, choć nie wszystkie te produkty będą potrzebne każdej osobie.
Poniżej przygotowałam małe zestawienie cen w Polsce, wyliczając konkretne produkty oraz najbardziej znane marki owych produktów, wraz z przybliżonymi cenami.
Przybliżenie wynika z faktu standardowego zabiegu wyceny produkty tak by cena brzmiała na przykład 19,99 zł. Stąd by zaoszczędzić nieco miejsca jak i możliwej przyjemności czytania, zaokrągliłam te ceny do pełnych złotówek, tak dla wspólnej wygody.
W skład tego zestawienia wybrałam produkty, które cieszą się zainteresowaniem większości Maluszków, jednocześnie będące niejako niezbędnikiem Maluszka, chcącego praktykować.

1. Pampersy dla dorosłych
– Seni 10 sztuk w paczce (od 15 zł – 30 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)
– Tena Pielucho majtki 10 sztuk w paczce (od 17 zł – 27 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)
– ABRI-FORM 10 – 24 sztuk w paczce (od 30 zł – 57 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)
– MOLICARE 14 sztuk w paczce (od 38 zł – 60 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)

2. Smoczki
– NUK
– Canpol Babies
– LOVI
– AVENT
*W Polsce nie ma firmy, która zajmuje się sprzedarzą smoczków strikte dla dorosłych, zwłaszcza smoczków przeznaczonych dla dorosłych, stąd też smoczki przedstawione
w oszacowaniu są smoczkami dla dzieci.*

Ceny wahają się w zależności od firmy oraz sklepu w którym można smoczek kupić od
6-10 zł w supermarketach, do 10 – 50 zł (choć cena 50 zł jest tu górną granicą) kupując
u producenta jak również w zależności od rozmiaru oraz materiału. W wielu przypadkach smoczki gumowe są tańsze choć mniej dostępne, podczas gdy smoczki wykonane z silikonu powszechnie dziś stosowane, są nieznacznie droższe. Zdecydowana większość smoczków waha się w cenach 6-10 zł i to to oszacowanie dobrze jest przyjąć jako wyjściowe.

3. Butelki
Canpol Babies (od 10 zł – 25 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)
NUK (od 12 zł – 30 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)
Avent (od 13 zł – 35 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)
Tommee Tippee (od 16 zł – 35 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)
Lovi –  (od 15 zł – 28 zł w zależności od rozmiaru oraz modelu)

*W Polsce nie ma firmy, która zajmuje się sprzedarzą butelek ze smoczkami strikte dla dorosłych, zwłaszcza przeznaczonych dla dorosłych, stąd też butelki przedstawione
w oszacowaniu są butelkami dla dzieci.*

4. Ubranka/ Piżamki –Kigurumi
Ceny wahają się od 35 do 100 zł w zależności od rozmiaru oraz konkretnego modelu.
Często cena tego produktu w głównej mierze zależy od tego czy dany sprzedawca oferuje różne wzory oraz wiele rozmiarów, czy też jeden wzór w standardowych rozmiarach.
Produkty tego typu dostępne są już nie tylko w internecie ale również w wybranych sklepach odzieżowych, nastawionych na młodzieżowy styl.

5. Mleko dla niemowląt
– Nestle NAN (800g) – 47 zł
– HIPP BIO – (350g) – 40 zł
– Bebilon NATANAL (400g) – 41 zł
– Bebiko 1 –(800g) – 35 zł
– Enfamil Premium (400g) – 33 zł
W zestawieniu przedstawione są produkty docelowo przeznaczone dla tej samej grupy wiekowej, dla zachowania spójności. Oczywiście są mniejsze opakowania, jednak by móc nacieszyć się takim mlekiem, na więcej niż 2 razy, polacałabym kupić większe opakowanie.

6. Puder
Ceny pudrów nie różnią się od siebie drastycznie i w wielu przypadkach jest to przedział cenowy od 8-20 zł w zależności od pojemności, marki oraz miejsca zakupu. W sklepach fizycznych cena ta będzie nieznacznie wyższa, z uwagi na marżę jaką wiele sklepów nakłada na dany produkt, tak by można było na nim zarobić.

7. Chusteczki Nawilżane
– Bella Baby Happy (64 sztuki w opakowaniu) – 5 zł
– Pampers Sensitive (12 sztuk w opakowaniu) –17 zł
– Lula (4x 72 sztuki w opakowaniu pakowane w zestawie) – 14 zł
– Babydream (2 x 80 sztuk w opakowaniu pakowane w zestawie) – 18-20 zł
– Bobini Baby (60 sztuk w opakowaniu) – 17 zł
– Bambino (7x 63 sztuki w opakowaniu, pakowane w zestawie) – 37 zł
– Dada Naturals (6x 72 sztuki w opakowaniu, pakowane w zestawie) – 34 zł

Ceny jak widać, dość mocno się od siebie różnią, jednak ma to przełożenie na ilość sztuk takich chusteczek w opakowaniu, lub zestawie. W większości firm, cena za jedną paczkę 12 sztuk w opakowaniu, wynosi 3-4 zł, i wyjątkiem jest tu firma Pampers która za tą samą ilość oczekuje zapłaty 17 zł. Mając świadomość jak szybko te chusteczki potrafią ,,schodzić” w normalnym użytku, zwłaszcza przez osobę dorosłą, w tym zestawieniu skupiłam się bardziej na zestawach o większej pojemności, tak by zestawienie mogło okazać się praktyczne dla osoby dorosłej.

8. Kaszki, obiadki, deserki

Kaszki:
– NESTLE (230g) – (od 6 do 12 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– BoboVita (230g) – (od 6 do 10 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– Bebilon (230g) – (od 8 do 12 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– Humana (230g) – (od 8 do 12 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)

Obiadki:
– Gerber (250g) – (od 4 do 7 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– BoboVita (250g) – (od 4 do 8 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– HIPP (220g) – (od 5 do 10 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– Babydream (250g) – (od 5 do 9 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)

Deserki:
– Gerber (190g) – (od 4 do 6 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– BoboVita (190g) – (od 4 do 6 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– Humana (190g) – (od 5 do 9 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)
– HIPP (190g) – (od 5 do 9 zł za opakowanie w zależności od smaku oraz docelowego wieku dziecka)

W tym przypadku, to nie cena jest najważniejszym czynnikiem wyboru, zwłaszcza
iż przedział cenowy jest w przypadku wszystkich 3 produktów zbliżony. Tu proponuję zakupić po jednej sztuce z każdej firmy, by móc wybrać tą, która smakuje subiektywnie najlepiej. Poczucie smaku, to już indywidualna kwestia i tu doradzam zdać się bardziej na swoją osobistą przyjemność z jedzenia, niż na cenę czy moją osobistą rekomendację.

Co to zestawienie właściwie oznacza? Dlaczego brakuje w nim produktów przeznaczonych dla ABDL?
Odpowiedzmy na to tak w moim stylu, czyli począwszy od końca. W zestawieniu brak produktów przeznaczonych dla ABDL, głównie dlatego iż nie są to produkty ogólnie dostępne w Polsce a cena takiego produktu, zamawianego w Internecie, może być niska, ale może też być wysoka, w zależności od strony przez którą dokonamy takiego zakupu. Problem z zestawieniami tego typu, jest taki, iż przeliczając cenę zagraniczną, na walutę polską, cena ta będzie dużo wyższa, w zależności od przelicznika, w konkretnym okresie czasu i przykładowo smoczek może w zależności od strony kosztować $3 lub $15, co po przeliczeniu będzie kosztować (na dzień dzisiejszy) w przybliżeniu 12- 60 zł za sztukę.
W wielu przypadkach też, koszt ten rośnie dodatkowo, z racji opłaty kurierskiej. Oczywiście na stronach takich jak ebay, Allegro, etsy, czy też Aliexpress produkty te można znaleźć w znacznie niższych cenach, w zależności od dostawcy, jednak tu również ukrywa się dodatkowy koszt kurierski. Pominęłam więc w tym zestawieniu wszelakie produkty przeznaczone dla ABDL, takie jak pampersy, smoczki, śliniaczki, ubranka, inne akcesoria oraz mebelki.

Wracając jednak pod koniec, na sam początek, jaka jest odpowiedź na to pytanie, czyli Ile kosztuje bycie Maluszkiem? Jaki budżet należy przygotować sobie by móc powiedzieć, że się praktykuje ABDL, tak na poważnie?
Ok, to trudne pytanie, i jak przy większości pytań, nie ma tutaj na to jednej odpowiedzi, która wyczerpywałaby ten temat, możliwie jak najdokładniej.
Co mam odpowiedzieć 100, 200, 300 zł?
Nie to nie jest dobra odpowiedź, zwłaszcza że dla jednej osoby, ważne będzie by nosić pieluszkę, dla innej by pić najlepsze jakościowo mleczko, dla jeszcze innej osoby by czuć się i wyglądać możliwie jak najdokładniej przypominając niemowlę, a dla jeszcze innej osoby ważne będzie by przypomnieć sobie to konkretne uczucie błogości, nie myśląc
o niczym konkretnym.
Bez ustalenia co jest dla kogo priorytetem, tak każde zestawienie czy oszacowanie będzie w pewnien sposób przekłamywało ostateczną wysokość ceny. To też dobre pytanie dla Was, Co jest dla Was najważniejsze podczas praktykowania? 

Tak też, wiem po Was (po rozmowach z Wami prywatnie) jak i po samej sobie, że nie warto od razu kupować wszystkiego, wydawać dużego budżetu, nie warto też myśleć
w taki sposób, jako iż widząc jedynie ceny i wyliczając kolejny wydatek, przewartościowując go sobie na potencjalną przyjemność, traci się przyjemność
i to co w praktykowaniu ABDL jest najprzyjemniejsze, oraz najważniejsze.

Pisałam o tym wielokrotnie, jednak to nie pampersy, smoczki, butelki, ani żadne inne akcesoria, są tutaj najważniejsze. To może pomóc, to może być dodatkiem, dzięki którym poczujemy coś więcej, jednak najważniejszą rzeczą jest czas, nasz własny
i zarezerwowany tylko dla nas. Czas jako taki jest jedyną prawdziwą walutą, której nie da się komuś zwrócić ani rozmienić i to on określa co i jak jest dla nas ważne, czym się cieszymy, co nas relaksuje, co daje nam radość oraz co pomaga w codziennym życiu.
Dla tych którzy mają opiekuna, czas ten będzie czasem spędzonym z nim/nią, dla tych którzy nie mają opiekuna czas ten będzie czasem spędzonym na tym co mogąc robić samodzielnie, będzie sprawiało im największą radość a dzięki czemu będą czuli się jak Maluszki.

Myślę więc, że jeśli szukasz sposobu, na to by poczuć się Maluszkiem, a w dzień taki jak dziś (1 czerwca 2020) wręcz powinieneś/powinnaś być Maluszkiem w myśl święta Dnia Dziecka, tak to powyższe zestawienie może Ci się przydać.
Nie patrzmy na ABDL materialistycznie, widząc w nim ceny, produkty, wystawy
i spełnienie potrzeb konsumenckich. Bycie Maluszkiem, zwłaszcza w taki dzień jak dziś, Dzień Dziecka, powinien być zwieńczony prezentem takim, małym ale niezwykle dla nas cennym, osobistym i dającym nam samym poczucie spełnienia. Może to właśnie
o to w tym chodzi, by w ten jeden dzień, kupić sobie na taki prezent paczkę pieluszek, smoczka, czy też nową butelkę. Może to właśnie o to chodzi, by w ten Dzień Dziecka, umieć docenić te małe, ale ważne dla nas Maluszków momenty i przedmioty, które sprawiają nam tyle radości…

Opiekunie, myślę że wiesz, z czego Twój Maluszek się ucieszy…
Maluszku, nie bój się sprawić sobie czegoś, dzięki czemu docenisz siebie i swoje bycie Maluszkiem.
Zwłaszcza w Dzień Dziecka…


Oryginał Grafiki

Artykuł – Strach ma wielkie oczy. – Czyli jak mówić o ABDL bliskim?

Grafika 1

Początkowo miał to być krótki i zwięzły post, jednak temat jest na tyle ciekawy i w mojej ocenie potrzebny do rozwinięcia, iż należy zrobić z niego Artykuł. 

Strach ma wielkie oczy. – Czyli jak mówić o ABDL bliskim?

Normalne podczas przygotowania się do rozmowy z kimś bliskim o tym, będzie trudne, będzie generowało strach i  takie myśli : ,,Co on pomyśli? Za kogo mnie będzie miał? Jak niby mam mu/jej to wytłumaczyć? Przecież nie dam rady, a co jak mnie zostawi, co jeśli będzie się śmiał/a? ”
Strach, po raz kolejny i choć mam wrażenie że już o tym pisałam, tak ponownie, tym razem z dedykacją dla każdego Maluszka, który/a stoi przed tą straszną i przerażającą konfrontacją, tą rozmową, przyznaniem się osobie nam tak bliskiej do bycia Maluszkiem…

Zacznijmy od prostego a jednak niewiarygodnie ważnego aspektu – Strach ma wielkie oczy.
W naszym mniemaniu bycie Maluszkiem, noszenie pampersów czy ssanie smoczka, jest tak ważne, urasta do tak absurdalnie ogromnej wagi, iż powiedzenie o tym komuś kogo znamy, komu ufamy, komuś kto jest dla nas ważny, urasta do rangi niemożliwego.
Na przestrzeni maili od Was, rozmów z Wami, czy własnych doświadczeń oraz doświadczeń tych z Was, którzy taką rozmowę mają już za sobą, dostrzegam tu pewien problem, wszyscy boimy się odrzucenia, jednak mówimy o ABDL czy o pieluszkach jakby było to coś nielegalnego, coś złego czy zwyczajnie strasznego.
– Panie władzo, tak to ja zabiłam z zimną krwią panią XYZ w tym sklepie spożywczym… –  Wydaje się przejść przez gardło znacznie łatwiej, niżeli przyznanie się do bycia Maluszkiem. Tylko dlaczego? Krzywdzisz kogoś będąc Maluszkiem? Czy ubierając pieluszkę, stajesz się geniuszem zła, kreskówkowym lub serialowym złoczyńcą, spiskującym jak przejmiesz władzę nad światem i wprowadzisz swój reżim? Nie, po prostu nosisz pieluszki, bawisz się zabawkami i lubisz widzieć siebie jako małe dziecko, pomimo iż jesteś już dorosły/a.

Ale Maya, co on/ona o mnie pomyśli? Przecież to nie jest normalne żeby ludzie tak robili. – Czasem czytam w  mailach zwrotnych. 
– Panie władzo to musi być jakieś wykroczenie… – Odpowiada zapominany już dzisiaj mem.

Czy to nie jest troszkę tak, że pomimo tego, iż jasne stresujemy się reakcją naszych bliskich, tak sami nakręcamy swoim strachem atmosferę zamknięcia?
Zastanówcie się, Wasza przyjaciółka, chłopak, dziewczyna, mąż czy żona, jąka się, ·stresuje, ciągle zaczyna to zdanie od nowa, drży oraz na dodatek nie wie gdzie powinien/powinna patrzeć, jakich słów użyć, jak się zachować, a w tym wszystkim chce Wam przyznać się że lubi pluszowe misie. Przykład może i absurdalny jak i odrealniony jednak nie tak daleki od tego który jest naszym/ Waszym przykładem.
Dla Was (słuchając jej, widząc jej zdenerwowanie, niezdecydowanie i strach) jest zwyczajnie dziwne, myślicie ,,on/ona  na pewno przyznaje się właśnie do morderstwa lub innych zbrodni” dla Was on/ ona (Wasza przyjaciółka, chłopak, dziewczyna, mąż czy żona) właśnie przyznaje się do czegoś tak złego iż to na pewno zakończy Waszą relację a Was wpędzi w głęboki stan depresji. Tu następuje przekłamanie, jako że Wasz strach jest odbierany jako wstyd oraz chęć przyznania się do czegoś złego, godnego potępienia, a nie czegoś co jest częścią Was.

Ale Maya, mało kto wie jak powiedzieć to tak by nie zostać źle odebranym a przez to odrzuconym, więc czy nie jest zrozumiałym się stresować? – Już wyobrażam sobie to pytanie. 
– Wyparcie. To nie tylko psychologiczny mechanizm obronny. To Styl życia, handluj z tym. – Jak mówi inny mem.

Strach przed odrzuceniem jest zrozumiały, w końcu powiedzenie osobie do której żywimy dość głębokie uczucia, jak również, z którą łączy nas ta specjalna, wyjątkowa relacja bliskości, o tym co przez większą część naszego dorosłego życia było tajemnicą, często sekretem przemilczanym i duszonym w sobie właśnie w strachu przed odrzuceniem, nie jest czymś łatwym. Nie jest też czymś trywialnym jak ulubiony kolor czy zapach.  Oczywistym jest strach przed niezrozumieniem, odrzuceniem, domysłami czy stereotypowym myśleniem odbiorcy, jednak tu warto się zastanowić:
1. Dlaczego właściwie decydujemy się o tym powiedzieć?
2. Czemu to właśnie tej osobie powierzamy niekiedy największy sekret naszego dotychczasowego życia?
3. Co chcemy tym osiągnąć?

Większość osób powie, no skoro jesteśmy razem, skoro to moja przyjaciółka, chłopak, dziewczyna, mąż czy żona, tak powinna/powinien wiedzieć o również tym aspekcie mojego życia, prawda? Tak, jednak dlaczego? Tu warto zadać sobie pytanie co my właściwie czujemy względem tej osoby, jak bardzo znamy tą osobę i jakiej reakcji oczekujemy…?
Duża część powie, no idealnie by było gdyby moja przyjaciółka, chłopak, dziewczyna, mąż czy żona, to zaakceptował/a, ale by również się mną opiekował/a, tak jak w opowiadaniach, czy fantazjach o tej tematyce. Tak zwyczajnie by brał/a w tym udział, jako opiekunka/opiekun lub odwrotnie jako Maluszek, którym ja mogę się opiekować…

Problem jest tu jednak już w samym założeniu brania udziału. Dla niej/niego świat ABDL jest kompletnie nowym, dziwnym i niezrozumiałym, tak jak dla Ciebie, przykładowo świat ,,Fizyki Kwantowej” (gdzie tą Fizyką Kwantową może być każdy temat, na który nie masz absolutnie żadnego pojęcia). Nie powinniśmy oczekiwać, że od razu, bez żadnego ale, bez pytań czy jakichkolwiek wątpliwości, ta całkowicie świeża i nowa osoba w tym klimacie, ucząca się dopiero tego jak to właściwie działa i czym to jest, będzie aktywnie brała w tym udział zgodnie w fabułą czy to opowiadania czy też fantazji. Na tej samej zasadzie nikt nie oczekuje od Ciebie znajomości ,,zachowań cząstek sub-elementarnych czy założeń z zakresu fizyki subatomowej”. Tak jak Fizyki uczymy się od podstaw, pierwszych i prostych założeń tak i tematyki ABDL warto nauczyć/ przekazać powoli, od podstaw.

Jak więc powiedzieć o tym bliskiej nam osobie?  Myślę że stosowanie tych 5 kroków
może Ci naprawdę pomóc:
1. Nie bój się, tak bardzo jak się  obecnie boisz. – To co połączyło Ciebie i tą osobę nie ma z reguły nic wspólnego z ABDL i nie powinieneś/nie powinnaś bać się że ta informacja będzie miała kluczowy wpływ na Waszą dalszą relację.
2. Powoli i spokojnie, znaczy więcej, niż szybko i na już…- Zachowaj umiar w dawkowaniu wiedzy czy fantazji, tak by zaciekawić ją/jego, a nie zniechęcić ogromem informacji. Łatwiej przyswoić mniej materiału regularnie, niż ogrom całości na raz.
3. Rozmawiaj o tym, jednak nie tylko o tym! – Wstyd czy strach może być pierwszą reakcją jaką pokażesz jednak im bardziej on/ona zobaczy iż właśnie bycie taką/takim Cię relaksuje, iż to czasem nawet w małych dawkach pomaga i sprawia, że jesteś szczęśliwszy/a, tak zrodzi to w nim/niej ciekawość. Ważne jest jednak by nie przesadzić, by nie prowokować a spokojnie rozmawiać o tym, dzielić się tym jednak nie wymuszać rozmowy na ten temat.
4. Wzajemność buduje więcej i mocniej. – Pokaż jej/jemu, ile to dla Ciebie znaczy, jednak pokaż również iż rozumiesz ile znaczy dla Ciebie to co dla niego/niej znaczy wiele. On/Ona na pewno również ma upodobania czy tematyki, których nie rozumiesz, porozmawiaj z nim/nią o tym,  poproś o wyjaśnienie jednocześnie wskazuj podobieństwa w potrzebach emocjonalnych tłumacząc co działa dla niej/niego a co i jak działa u Ciebie.
5. Bądź otwarty/a. – Nie możesz oczekiwać akceptacji, nie dając akceptacji w zamian, jeśli jednak pokażesz iż wspierasz ją/jego w jej/ jego upodobaniach tak i on/ona będzie skłonna akceptować Twoje a im więcej dasz z siebie by uczestniczyć w jej/jego tematyce, tak tym bardziej on/ona będzie skłonna uczestniczyć w Twoich.

*Oczywiście porady te są uniwersalne i nie dotyczą jedynie ABDL a każdego trudnego tematu o jakim potrzebujemy porozmawiać z kimś bliskim.

Kolejnym ważnym punktem jest sprawa codzienności. Nie żyjemy w sterylnych warunkach laboratoryjnych, gdzie wystarczyłoby stosować te zasady i mieć pewność iż one zadziałają. Tu najlepiej jest przygotować się na kompromisy, nie tylko na łączenie ale i ustalenie Waszych zasad, granic oraz reguł wedle jakich możecie współdziałać.
On/Ona będzie zakładał/a iż teraz w każdej wolnej chwili będziecie nosili pieluchę czy biegali po domu ze smoczkiem, tak jak Wy zakładacie iż teraz on/ona będzie w każdej wolnej chwili rozprawiać o ,,Fizyce Kwantowej” jednak to nie opowiadanie czy fantazja, w której dzieje się tylko wyłącznie to jedno i nic więcej.
Fakt iż wiecie o swoich upodobaniach i fantazjach nie zwalnia ani Was, ani ich Waszych przyjaciółek, chłopaka, dziewczyny, męża czy żony z normalnego dotychczasowego życia. Nadal trzeba zrobić pranie, ugotować obiad czy posprzątać, nadal trzeba pójść do pracy i żyć zgodnie z rytmem życia dorosłego, opłacać rachunki i robić to co do tej pory robiliście. Kluczem jest tu fakt, iż teraz możecie robić to wszystko (lub większość z tego) ciesząc się praktykowaniem Waszych tematyk, wzajemnie się tym dzieląc i się w tym wspierając.

Mayu, wszystko pięknie brzmi tutaj, na papierze, jednak co jeśli z jakichś powodów on/ona tego nie zaakceptuje, co jeśli te złote zasady nie zadziałają i co jeśli przez powiedzenie o tym rzeczywiście relacja z tą osobą ulegnie załamaniu lub rozpadowi? – Wolę zadać to pytanie za Was.

Mogłabym powiedzieć, że jeśli stosowalibyście się do tych zasad i i tak by to nie wyszło, tak ta osoba nie była tą jedyną, lub nie była warta takich uczuć jakimi ją darzyliście, jednak mówiąc to, czy wierząc w to, zaprzeczyłabym wszystkiemu co do tej pory tu przekazuję.
Tak, zawsze istnieje możliwość, że pomimo starań czy chęci, stosowania się do ładnie brzmiących zasad, coś może nie pójść zgodnie z planem, i taka rozmowa może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Tak, zawsze może się tak zdarzyć, jednak bojąc się tego nadal będziecie z tym sami, żyjąc w niepewności, bojąc się już nie samej reakcji jednak jakiegokolwiek działania, które mogłoby pomóc ,,ale to za duże ryzyko”…
Ponownie wrócę do samego początku, strach ma wielkie oczy i często bojąc się nie boimy się czegoś konkretnego a boimy się nie bać, nauczeni iż strach ten znamy, więc i wydaje on się nam nieszkodliwy. Żyjąc jednak w strachu, bojąc się podjąć jakiekolwiek działanie zamykamy się na nasze potencjalne szczęście, które może być bliżej niż sądzimy.
W ABDL tak jak w ,,Fizyce Kwantowej” nie ma nic złego, nie jest to coś czego należałoby się wstydzić czy bać, jednak aby to zrozumieć tak czy inaczej trzeba o tym porozmawiać.

Tak, mogą pojawić się pytania typu:
– Czy to całe ABDL nie jest przypadkiem pedofilią?
– Czyli co, teraz nie będziesz załatwiał/a się normalnie tylko ,,pod siebie” do pieluchy, tak?
– To co, dziś śpisz ze smoczkiem a rano nie pójdziesz do pracy tylko mam Cię zawieść do jakiegoś przedszkola, tak?
– To jest jakaś choroba lub zboczenie? Da się to leczyć?
– Jak długo już ,,to” masz, w sensie od kiedy to lubisz?

Myślę jednak, iż nawet jeśli pojawią się tego typu pytania, tak będziecie potrafili na nie odpowiedzieć, zgodnie z prawdą jak i Waszym wnętrzem. Dobrze jest pamiętać, iż nie jesteście z tym sami, nie tylko Wy na tym świecie tak macie, i nie Wy pierwsi ani Wy ostatni stajecie przed tymi pytaniami. Na świecie jest nas tysiące, a w Polsce może ponad 1 000 (co jest bardzo subiektywną jak i niewiarygodnie optymistyczną statystyką niepodpartą żadnymi rzetelnymi badaniami z mojej strony, tak więc proszę nie brać tej liczby jako pewnik a raczej jako prywatną szacunkową sugestię), tak więc tak jak Wy tak i inni szukają odpowiedzi, boją się i próbują znaleźć swoje miejsce, swoją idealną receptę na to jak o tym powiedzieć.
ABDL choć może dla nowych osób być podobne do czarnej magii, być równie nie zrozumiałe czy nielogiczne, tak właśnie po to jest ten artykuł, właśnie po to są inne czy to nasze, czy zagraniczne artykuły tłumaczące tą tematykę. Oczywiście to samo tyczy się ,,Fizyki Kwantowej” i tak jak ją, ABDL można zrozumieć, wyjaśnić, nauczyć się jak i poznać. Strach ma wielkie oczy, jednak nie ma sensu bać się czegoś co można poznać i zrozumieć, zwłaszcza jeśli czujesz to w sobie, jeśli jest to częścią Ciebie.

Link do Artykułu na Stronie Głównej. –
Strach ma wielkie oczy. – Czyli jak mówić o ABDL bliskim?

Oryginał Grafiki 

Podcast na temat ABDL ?!

GRAFIKA 1

 

Nie będzie zaskoczeniem dla nikogo stwierdzenie iż żyjemy w czasach gdy dostępność różnorodnych materiałów na wszelakie tematy jest łatwiejsza niż kiedykolwiek. Interenet pozwala nam porozmawiać, słuchać czytać, oglądać, robić rzeczy z innymi, niekiedy z drugiego krańca świata. Dobra, dosyć tego wstępu.
Znalazłam ostatnio bardzo ciekawą audycję, Programu Sex Savvy  w wykonaniu certfikowanej  Pani Seksuolog Kimberly Resnick Anderson, w którym to programie omawia ona różne tematyki, fetysze, oraz udziela porad związanych ze zdrowym życiem seksualno związkowym.
Dwa z jej materiałów omawiają bez pośrednio tematykę ABDL i co lepsze nie jest to naukowy bełkot, którego nikt nie może pojąć a użyty język jest zorumiany i w pełni życiowy.  Post ten nie jest postem sponsorowanym i za ,,rekamę” jej programu nie dostałam ani nie chcę dostać ani złotówki.  Dzielę się jedynie linkiem do materiału, który w mojej opinii wielu z nas może zwyczajnie pomóc, nie tylko w zrozumieniu tej tematyki ale również w jej rozwoju.
W materiałach (linki poniżej) znajdziecie:
– Wywiad prowadzający w tematykę
– Opis genezy powstania społecznośći oparty o prawdziwe zapiski i pamięć wielu osób
– Wywiad z ABDL (żyjącym w Stanach Zjednoczonych)
– Wywiad z profesjonalną Opiekunką (w którym opoiwada o tym jak to wygląda, co i jak się przeważnie odbywa, jak to działa oraz jak ona sama to w sobie widzi).

Materiał jest docelowo w języku Angielskim, jednak dla osób nie umiejących się nim posługiwać jest opcja napisów generowanych automatycznie przez platformę YouTube.

Link do Części 1 – https://youtu.be/GyB7SeAehYk
Link do Części 2 – https://youtu.be/Ph6PIV2lTmY
Zapraszam do podcastu ( co prawda nie mojego) jednak myślę, że autorka nie będzie miała nic przeciw temu.



Oryginał Grafiki

 

 

 

Mój Artykuł Opubikowany na blogu Patryka Tarachonia. – Promocja ABDL i nie tylko.

okc582adka-artykuc582

Minęło trochę czasu od kiedy na Blogu Pana Patryka zawitał artykuł, wywiad z BardzoLittle  – Link do tego postu – i postanowiłam że też chciałabym skorzystać z okazji by nieco wyjaśnić, przedstawić i pokazać ABDL i ogólnie Age Play innym, może nawet zachęcić by osoby, które dotychczas się ukrywały ze swoją Małą naturą, nie bały się tego, wiedziały że nie są same.
Napisałam do Pana Patryka z propozycją napisania artykułu nieco wyjaśniającego całe zagadanienie z nieco bardziej pseudo naukowego podejścia, coś co pozwoliłoby potencjalnemu Czytelnikowi na poznanie ABDL i Age Play, od ludzkiej strony, tak by po przeczytaniu skojarzenie nie było oczywiste jak dotychczas ,,Jakieś to dziwne, nie, to nie dla mnie”, a bardziej by skojarzenie było takie ,, Jakieś to dziwne, może nawet nie dla mnie, ale ciekawe, ludzie to jednak ciekawe istoty”.

Jasne, nikogo nie oszukam, nie spodziewam się że teraz osób ABDL czy Age Play będzie znacznie więcej, nie spodziewam się że ABDL zostanie w Polsce ,,zalegalizowane” i całkowicie zaakceptowane. Nie. Nie taki był cel. Aby jednak w przyszłości społeczność ABDL czy Age Play mogła się rozwijać, ludzie muszą wiedzieć że to nie jest jakaś sekta czy zbiór zboczeńców a społeczność, która żyje, istnieje i chce istnieć w spokoju.

Zapraszam  i  Zachęcam do Lektury 
Artykuł na stronie Pana Patryka 
Oryginał Arykułu u nas