Dlaczego tak jest, iż część z nas, lub też część opiekunów lubi nas w grubszych pieluszkach? Dlaczego właśnie jest tak, że dla wielu im grubsze te pieluszki są, tym lepiej i tym przyjemniej im takie pieluszki nosić?
Tak czysto logicznie, zwłaszcza dla osób nowych w tej tematyce, to zgrubienie pomiędzy nogami może przecież przeszkadzać, tak czysto logicznie, im pieluszka jest grubsza, tym jest przecież i większa (bardziej widoczna), i tak czysto logicznie, im pieluszka jest grubsza, tym więcej szeleści co czyni ją niezbyt dyskretną. Więc dlaczego my Maluszki, tak bardzo lubimy gdy jest nam tam grubo?
Dla nowicjusza, te wyżej wymienione cechy, będą oczywistymi minusami, i będą bardziej zniechęcać, niż zachęcać, Taki nowicjusz pomyśli – Jak wyjść w takiej pieluszce na miasto, jak ją ukryć przed innymi, jak cieszyć się nią, wiedząc że każdy ją zobaczy i jak chodzić, gdy zgrubienie to prawie uniemożliwia?
Wszystko się jednak zmienia, gdy zmienimy punkt widzenia, gdy wyjaśnimy sobie, cel takiej pieluszki, jej przeznaczenie i rolę jaką ma dla nas pełnić.
Otóż grube pieluszki, są grube, by więcej mogły pomieścić, by nie trzeba ich było zmieniać co pół godziny, a cieszyć się nieprzerwanym korzystaniem, bez potrzeby myślenia o zmianie.
Na rynku dostępne są takie pieluszki, które mogą pomieścić nawet i do 5 litrów płynu, i tu oczywistym jest iż nie są one przeznaczone dla osób które zmieniają pampersa tuż po jego użyciu. Swoją drogą żadna osoba, nieważne jak duża i jak pojemna, nie wysiusia z siebie 5 litrów, zwłaszcza na raz.
Tu bardziej chodzi o komfort noszenia jak i perspektywę jaką patrzymy na samych siebie. Im taka pieluszka jest większa, im jest grubsza oraz im jest masywniejsza, tym mniejszymi możemy się poczuć, tym łatwiej nam jest się odnaleźć jako Maluszki w tym wielkim świecie.
To trochę jak w Parku Miniatur, tylko na odwrót, będąc tam, wszystko jest malutkie i na swój sposób słodkie, właśnie poprzez tą ,,malutkość”. My choć nie zmieniliśmy się nagle w gigantów, tak czujemy się masywni, czujemy się być olbrzymami, gotowymi siać postrach tym malutkim świecie…
Co do Mema samego w sobie, tak nie wiem czy wybrałam odpowiednią grafikę, czy odzwierciedla ona dokładnie to o co przedstawia sam mem, nie mniej tu mam dla Ciebie małe zadanie domowe, takie dodatkowe, za dodatkową butelkę mleczka.
Przeglądając internet, zwłaszcza ten ABDL’owski, wybierz sobie jedno zdjęcie, i spróbuj znaleźć taką grafikę, która będzie przestawiała podobną pozę, podobną perspektywę lub była podobna wizualnie.
Co to da? – Zapytasz.
To już zależy od Ciebie, całkiem możliwe, że nic, całkiem możliwe, że w tych poszukiwaniach, natrafisz na coś czego szukałeś/łaś od dłuższego czasu, a co umykało Ci do tej pory.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie przygotowała wersji kalki mema, a oto i ona, w założeniu podobna do oryginału niemalże z oryginałem identyczna (tylko w stylu graficznym a nie zdjęciowym).
A tak swoją drogą, szykuję dla Was post o tym jak to tworzenie grafik, wygląda na przewijaku, od punktu wyboru tematu posta poprzez wybór grafiki, poprzez edycję tej grafiki i kwestie treści posta. Ale to już niedługo.
Dziś, życzę Wam po prostu miłej Soboty, nieważne czy w grubej czy normalnej pieluszce.