Wstęp – Pluszowe Teorie to nowa seria postów, których celem jest zaznajomienie Was
z ciekawymi teoriami i ciekawostkami naukowymi w stylu Maluszkowej zadumy. Seria ta ma w swoim założeniu przedstawiać poważne tematy, teorie i ciekawe wątki ze świata nauki, jednak w stylu dla nas Maluszków przystępny i zachęcający.
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym czy ktoś z Waszych znajomych może też być Maluszkiem? Może pod łóżkiem, lub w tej półce na klucz trzyma smoczka, butelkę
a może nawet pieluszkę? Ile tak naprawdę jest nas, Maluszków w tej małej Polsce?
Zanim jednak przejdziemy dalej do gdybania i filozofowania, to mała lekcja historii. Obiecuję tylko troszkę…
Erwin Rudolf Josef Alexander Schrödinger był to austriacki fizyk teoretyk, jeden
z twórców mechaniki kwantowej, laureat Nagrody Nobla z dziedziny fizyki w roku 1933 za prace nad matematycznym sformułowaniem mechaniki falowej. Ja wiem Wikipedia, królową nas wszystkich, jednak co to właściwie znaczy tak po ludzku, a wręcz po Maluszkowemu?
Erwin Schrödinger był fizykiem, kimś kto za dobrą zabawę, postrzegał rozkminianie równań na tablicy i czytanie książek, które choć napisane w języku który byśmy zrozumieli, tak napisane tak że niejedna osoba już całkiem nie Maluszkowa, mogłaby pomyśleć że czyta tajemne rytuały lub podręcznik żywcem wyjęty z czasów alchemii
i czarnej magii. Na pewno wśród Was też znalazłoby się takich entuzjastów takich pradawnych czarów, prawda? Sama fizyka kwantowa to tak po Maluszkowemu nauka układania klocków Lego z których zbudowany jest każdy milimetr naszego świata. Gdyby Schrödinger żył dzisiaj, myślę że zafascynowała by go gra Minecrafta, zwłaszcza modyfikacja tej gry umożliwiająca budowanie ze znacznie mniejszych bloków niż oficjalnie dostępnych w samej grze…
Dobrze jednak Mayu, miała być teoria a na razie to ty nam tu robisz lekcję historii…
Zaręczam jednak że ta lekcja historii, jest niezbędna nam wszystkim do porawnego zrozumienia tej teorii.
Schrödinger wsławił się na kartach Wikipedii, nie tylko jako fanatyk wymyślonych, niewidzialnych klocków Lego, ale również jako twórca Teorii Schrödingera, lub popularnego eksperymentu teoretycznego pod nazwą Kot Schrödingera. O co chodziło
z tym kotem? Otóż myśląc nad właściwościami fizycznymi cząsteczek, i subatomów, Schrödinger wpadł na dość drastyczny pomysł, by włożyć kota do szczelnego pudełka
i wpuścić do pudełka preparat trujący. Co miało to osiągnąć, nic, a przynajmniej efekt nie miał być czymś namacalnym, czymś co moglibyśmy zobaczyć czy zbadać. Skomplikowane to troszkę, wiem, i przepraszam, jednak obiecuję że za kilka linijek wszystko stanie się dużo prostsze.
Eksperyment ten nigdy nie został przeprowadzony, z oczywistych względów, a sam Schrödinger i jego teoria mówi że gdyby kiedyś taki eksperyment przeprowadzić, tak podczas wpuszczania preparatu trującego, nie można by było na pewno stwierdzić czy Kot ten jest żywy czy martwy, kiedy nastąpił jego koniec ani ile mu jeszcze zostało. I choć możnaby było dość dokładnie przywidywać odpowiedzi na te pytania, tak pewności empirycznej (czyli takiej którą możemy doświadczyć sami, widząc rezultat) mieć nie będziemy.
Z nami Maluszkami myślę że jest podobnie, zwłaszcza z nowymi Maluszkami, lub tymi które wolą pozostawać w cieniu względnej anonimowości. Teoria Maluszka RokoSchrödingera mówi więc o tym, że każda napotkana na ulicy osoba, każdy nieznajomy, a nawet każdy znajomy, może być Maluszkiem, takim jak my. I tak jak
w przypadku biednego wymyślonego kotka, tak i my dopóki nie przekonamy się, nie zapytamy, nie zobaczymy, nie będziemy mieli dowodu, na bycie lub nie bycie Maluszkiem, tak każdego takiego przechodnia, każdego znajomego i nieznajomego, możemy postrzegać zarówno jako Maluszka jak i nie Maluszka jednocześnie…
Powiem Wam coś jeszcze, coś co pewnie sami już wiecie, jednak czego nitk mi do tej pory nie powiedział… Zdążyło Wam się nawet o tym pomyśleć, wyobrazić sobie tą uśmiechniętą panią w sklepie lub tego na pozór zbyt poważnego Pana w garniturze, ubranych w pampersa, i z wielkim tęczowym smoczkiem przypiętym do nieco przykrótkiej koszulki ujawniającej dumnie puchate zgrubienie tak charakterystyczne
i znajome dla nas samych.
Teoria ta jest i będzie jedną z moich ulubionych, zwłaszcza że można ją tak optymistycznie przerobić, tak ciekawie pokazując nam samym jak bardzo całe to ABDL
i świat nas otaczający nie jest taki straszny i skomplikowany jak by się wydawało…
Pytanie z jakim Was w tym poście zostawię brzmi jednak, jak myślicie,
Czy i kto w Waszym otoczeniu mógłby być takim Maluszkiem Schrödingera?
Dla ciekawych pasjonatów pikselowych klocków Lego podsyłamciekawe wykonanie Domku Shreka z użyciem modyfikacji Chisels & Bits lub w polskim tłumaczeniu Dłuto i Odłamki.